Od tygodnia mamy w domu niezwykłą atmosferę. Wszystko za sprawą świerszczy, które hodujemy w niewielkim pojemniczku. Nie mają wielkich wymagań. Wystarczy trochę pokarmu dla rybek oraz kawałek soczystego owocu – a co wieczór jest koncert. Bartuś często obserwuje hodowlę. Nawet awaria ogrzewania nie popsuła egzotycznej atmosfery – i świerszcze i my dzielnie radzimy sobie z chłodem czekając na montaż nowego pieca... :-)
Nagranie fragmentu koncertu poniżej:
Dorosły samiec - to on tak koncertuje - na razie mamy tylko jednego...
Larwa samca jeszcze nie gra.
Ta larwa już niedługo będzie dorosłym samczykiem.
Dorosła samiczka - ona nie gra - tylko słucha :-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz